Maxior.pl

0 + - ! kejti81 17.07.2013, godz. 13.16 odpowiedz

Co do pierwsze części rozmowy: całkowicie się zgadzam. To facet powinien zaproponować miejsce, wykazać się inicjatywą i zorganizować to pierwsze spotkanie. Kiedyś byłam w związku z chłopakiem, który ZAWSZE jak się spotykaliśmy wieczorem na randce, pytał się mnie: gdzie chce pójść, co chcę robić. Z początku było to fajne, bo myślałam, że po prostu liczy się z moim zdaniem. Jednak jutro przy trzecim, czwartym razie zaczęło być to męczące.
I tu kłania się druga część rozmowy. Tak, facet mi nie będzie czytał w myślach, trzeba mu wyłożyć wszystko "kawa na ławę", wtedy przynajmniej będzie wiedział o co chodzi. Bo jak na początku kręciłam nosem i sugerowałam, że może tym razem on coś zaproponuje, to on: "nie, to Ty masz być zadowolona, to Ty zdecyduj co chcesz robić". Dopiero jak mu wytłumaczyłam dokładniej o co chodzi, czemu oczekuję od niego, że sam wyjdzie z inicjatywą, zaczął się starać to robić. To samo było z kwiatami. Fajnie, że na każde spotkanie przynosił mi tulipana. Ale czy w kwiaciarni nie ma innych kwiatów?;)
Natomiast chciałabym wrócić na chwilę jeszcze do początku, czy faktycznie dobrze jest, jak mężczyzna po nas przyjedzie na pierwszą randkę? W jednym z poradników na mydwoje czytałam, żeby unikać tego typu sytuacji. Żeby nie wsiadać z tak naprawdę nieznanym facetem do samochodu, nie dawać informacji gdzie mieszkam itp. Jak to się ma do tej rozmowy? Czy faktycznie dać się przywieźć na pierwsze spotkanie?